Dziś opowiem Wam o moim spotkaniu z pewną nastolatką…
Ta dziewczyna zachwyciła mnie przede wszystkim swoją odwagą. Była prostą dziewczyną spod tarnowskiej wioski o nazwie Wał-Ruda. Żyła niedługo bo zaledwie 16 lat. Pewnie miała plany na przyszłość, marzenia, które chciała zrealizować w dorosłym życiu. Niestety zginęła tragicznie na początku I wojny światowej. 18 listopada 1914 roku zamordował ją bestialsko w lesie żołnierz rosyjski kierowany pożądliwością. Ginęła Karolina broniąc swej czystości. I ją obroniła. Zawsze kiedy na nią spoglądam, zadaję sobie pytanie: Czy jest w moim życiu taka wartość w obronie, której nie zawahałbym się poświęcić nawet swoje życie?
Karolina była czwartym z jedenaściorga dzieci. Jej rodzice byli głęboko religijni i w takim duchu ją wychowywali. Uboga, kryta strzechą chata Kózków w przysiółku Śmietana nazywana była „kościółkiem”. Dziś w domu Karoliny w Wał-Rudzie znajduje się kaplica i jedna izba, która stała się muzeum pełnym pamiątek z czasów życia błogosławionej. Karolina wiodła życie proste, wypełnione ciężką pracą domową, pomagając rodzicom w pracy w polu i w opiece nad rodzeństwem. Angażowała się w katechezę dzieci w tworzącej się parafii w Zabawie, do dziś w Wał-Rudzie znajduje się grusza, pod którą Karolina uczyła innych katechizmu. Była to dziewczyna bardzo wrażliwa na potrzeby bliźnich, zajmowała się starszymi i chorymi. Odwiedzała ich, oddając różne posługi i czytając im pisma religijne. Oj jak bardzo świat dziś potrzebuje takich młodych- zwłaszcza wrażliwych na cierpienia drugiego człowieka. Karolina została ogłoszona błogosławioną Kościoła podczas wizyty Jana Pawła II w Tarnowie 10 czerwca w 1987 roku. Papież mówił wówczas: „ Czyż święci są po to, ażeby zawstydzać? Tak. Mogą być i po to. Czasem konieczny jest taki zbawczy wstyd, aby zobaczyć człowieka w całej prawdzie. Potrzebny jest, ażeby odkryć lub odkryć na nowo właściwą hierarchię wartości”.
I rzeczywiście dziś przykład życia Karoliny może niejednego z nas zawstydzać. Kiedy wokół nie szanuje się czystości i godności drugiego człowieka, kiedy golizna wylewa się wkoło z bilbordów, ekranów telewizyjnych, kiedy tak często skupiamy uwagę na sobie, a nie dostrzegamy ludzi cierpiących wokół, kiedy nawet w niejednym domu dziś rodzice zaprzestali nauki swoich dzieci katechizmu i pacierza. Karolina więc może i nas zawstydzać, ale też wskazuje drogę.
Do Jej Sanktuarium w Zabawie przybywają pielgrzymki z różnych zakątków. Przybywają zwłaszcza Ci, którzy obrali ją sobie za Patronkę. Przybywają młodzi zrzeszeni w Katolickim Stowarzyszeniu Młodzieży, przybywają osoby z Ruchu Czystych Serc, przybywają członkowie Szkolnych Kół Caritas, przybywają też narzeczeni… A każdego 18 dnia miesiąca do Wał-Rudy przybywają liczni pielgrzymi z diecezji i z Polski, aby przejść szlakiem męczeństwa Karoliny i odprawić Drogę krzyżową. Doświadczają wówczas wielu cudów i łask.
Co ta nastolatka z Wał-Rudy swoim życiem i śmiercią mówi do mnie księdza, co mówi ona do każdego z nas? Co mówi zwłaszcza do ludzi młodych: Do chłopców i dziewcząt? Do mężczyzn i kobiet? A mówi: masz wielką godność. Szanuj ją.
„Cudowny kwiecie polskiej ziemi, prostego ludu, wiejskiej chaty; w kielichu swym kryształ czysty, A cnót barwami przebogaty. Błogosławiono Karolino, świeć nam przykładem swego męstwa, bądź wzorem pracy i modlitwy, czystości życia i męczeństwa”