Drodzy Bracia i Siostry,
Na ten dzień Jego zwycięstwa – przygotowywał kiedyś swoich uczniów sam Jezus długi czas, na ten dzień przygotowywał i nas – współczesnych uczniów Chrystus będących dziś w Kościele Katolickim. Kiedy to na początku Wielkiego Postu wyprowadził nas najpierw na pustynię i mówił nam w pierwszą niedzielę: że „czas się wypełnił. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”. Przygotowywał nas Chrystus przez 40 dni na dzień Jego męki, śmierci i Zmartwychwstania.
Może zastanawiacie się Bracia i Siostry, dlaczego dziś do tego wracam? Bo właśnie dziś patrząc już z perspektywy Zmartwychwstania Chrystusa na słowa, które tu z tego miejsca do nas kierował możemy być pewni, że Chrystus przygotowywał nas do tego, byśmy się stali świadkami Jego zmartwychwstania. Bo rzeczywiście czas się wypełnił. Bo swoim powstaniem z martwych pokazał, że jest Synem umiłowanym Ojca i dziś nam Jego uczniom, trzeba Jego słuchać – Jego pytać, do Niego przychodzić. Wiemy, że świątynię Jego ciała rzeczywiście zniszczono – ten dramat odbył się w Wielki Piątek, ale przecież On sam w trzy dni ją wzniósł na nowo- Zmartwychwstając – przychodząc w uwielbionym już Ciele, które nigdy nie umrze, które żyje na wieki. On został wywyższony na krzyżu aby każdy kto w Niego wierzy – miał życie na wieki, nie na kilka lat, nawet nie setkę, którą zwykliśmy życzyć przy urodzinach i imieninach, ale by ci, którzy „ujrzą i uwierzą” mogli z Nim żyć na wieki. To On stał się tym ziarnem pszenicy, które wpadłszy w ziemię obumarło, by przynieść plon obfity.
Jezus Zmartwychwstały – tak przygotowywał nas na ten dzień Jego zwycięstwa w swoim kościele przez okres 40 dni pokuty. Przez czas bez zabaw, przez czas umartwienia, poprzez modlitwę, post i jałmużnę.
I my też jak ci jego uczniowie może mieliśmy nieraz chwile załamań w wierze, chwilę zwątpienia w Jego bóstwo, może nieraz i z naszych ust wydobywało się westchnienie: Odejdź ode mnie Panie, bo jestem człowiek grzeszny” , może nie wszystko rozumieliśmy z Jego nauki, może ta nauka, którą zostawił nam w Kościele nie była dla nas zrozumiała, może i my opuściliśmy go w chwili kiedy nas potrzebował, może wyparliśmy się Go niczym Piotr przy ognisku, może zawstydziliśmy się tego, żeśmy Jego uczniami i uciekli ze swą wiarą w cztery ściany swego domu, gdzie nikt nie widzi, gdzie wiara nas nic nie kosztuje. Ale to nie jest już ważne. Bo On w te dni nam przebaczył te nasze niewierności. On przebaczył nam grzechy. I dziś do nas przychodzi chwalebny. I dziś staje pośród nas – by uczynić nas – słabych ludzi w wierze – świadkami swego Zmartwychwstania. Byśmy szli do ludzi i głosili im prawdę, że jest Ktoś kto żyje na wieki, kto choć umarł to powstał z martwych i już więcej nie umrze. Dziś nikt z nas nie może powiedzieć, że Jezus Chrystus był. Bo On jest – on nie przeszedł do przeszłości. On nadal jest i będzie. On nadal żyje i wciąż na przestrzeni wieków staje pośród nas – On zmartwychwstały, staje tu na każdej Eucharystii, by czynić nas właśnie świadkami swego zwycięstwa nad śmiercią. Staje tu dziś na tej Eucharystii pośród nas, nie pośród wielkich tego świata, nie pośród tych którzy Go wyrzucili ze swego życia, ale pośród wybranych swoich, staje tu, by obdarzyć nas darem pokoju, bo przecież nie mamy się odtąd lękać, wszak On jest z nami, On jest przy nas.
Pojawia się pytanie: Dlaczego Panie nie ukazałeś się arcykapłanom, dlaczego nie ukazałeś się tym, którzy z Tobą walczyli, którzy skazali Cię na śmierć krzyżową i zaprowadzili cię na Golgotę? Odpowiedź na to pytanie podał nam emerytowany papież Benedykt XVI w Książce Jezus z Nazaretu. Znajdujemy w niej takie oto wytłumaczenie : „Tajemnica Boga polega na tym, że działa On bez rozgłosu. Jako Zmartwychwstały chce przyjść do ludzkości tylko przez wiarę swoich, którym się ukazuje. Nie przestaje lekko pukać do drzwi naszych serc i jeśli je otworzymy, powoli czyni nas widzącymi” .
Drodzy Bracia i Siostry, Chrystus Zmartwychwstały przychodzi do nas, abyśmy dziś stali się świadkami Jego zmartwychwstania, abyśmy się nimi stali jak niegdyś jego uczniowie do których dołączył w drodze do Emaus, jak niegdyś św. Piotr, który spotkał Zmartwychwstałego Pana nad jeziorem, jak niegdyś Maria Magdalena, która pomyliła do z ogrodnikiem, jak niegdyś 500 uczniów, którym się ukazał jednocześnie, jak św. Paweł, który ujrzał Chrystusa u bram Damaszku. To ich Chrystus uczynił swymi świadkami, aby szli i głosili prawdę o Jego zwycięstwie. I oni szli, i głosili, i cierpieli z tego powodu, byli poddawani chłoście, a nawet za tę prawdę oddawali swoje życie. Bo wiedzieli, że warto. Że istnieje nowe życie. I śmierć przestała być dla nich taka straszna.
Drogi Bracie, droga Siostro, jeśli dziś boisz się i lękasz śmierci, jeśli na samą myśl o niej przeszywają cię dreszcze, jeśli odkładasz tę myśl że kiedyś to wszystko za czym na co dzień gonisz trzeba będzie zostawić, spójrz dziś na pusty grób Chrystusa. I przestań się lękać, ale dbaj o to, aby żyć na co dzień w przyjaźni z Nim, nie w grzechach ciężkich, lecz w przyjaźni z Bogiem, by On przychodził do Ciebie; dbaj też by w przyjaźni z Bogiem żyły twoje dzieci, twój współmałżonek, twoi starsi rodzice i twoi dziadkowie – umożliwiaj im to spotkanie ze Zmartwychwstałym Panem, a wówczas śmierć przestanie być dla ciebie straszna, bo będzie spotkaniem z Przyjacielem, który ma moc dać Ci nowe życie i to życie wieczne.
Drodzy Bracia i Siostry oto nadszedł ten dzień – kiedy Zmartwychwstały Pan staje pośród nas – swoich uczniów, by uczynić nas swoimi świadkami. Kiedy jak ci dwaj uczniowie z ewangelii Piotr i Jan przybywamy dziś do tej świątyni – widzimy, że grób Chrystusa jest pusty. I kiedy pochylimy się nad nim, zauważymy tam płótna i chustę – milczących świadków tego największego z cudów, na widok, których Jan niegdyś ujrzał i uwierzył. Nie ma Go w grobie. Ten grób jest pusty. Na nic zdały się pieczęcie, na nic zdały się straże przy grobie, na nic zdał się olbrzymi kamień u wejścia. Bo grób jest pusty. On zmartwychwstał. Prawdziwie zmartwychwstał. Odniósł zwycięstwo nad śmiercią. Dlatego Jego grób jest dziś pusty. Twój też kiedyś opustoszeje, trzeba abyś tylko i ty „ujrzał i uwierzył”. Amen.