Kazanie na IV Niedzielę Wielkanocną roku C

Pan Dał Ci kapłanów, którzy towarzyszą Tobie przez całe życie:

kapłana, który cię ochrzcił,

dał ci kapłana – katechetę, który przygotował cię do pierwszej Komunii św.,

kapłana, który wielu z was związał ręce stułą, gdy ślubowaliście sobie miłość aż po grób,

i da ci kapłana, który, gdy zamkniesz oczy odprowadzi Cię na cmentarz.

Dziś w Niedzielę Dobrego Pasterza, która jest niedzielą kapłańską warto zadać sobie pytanie: Co sprawia, że każdego roku młodzi ludzie postanawiają wkroczyć w kapłańskie szeregi?

Przecież ciężko być dziś księdzem kiedy ma się wrażenie, że wiatr ciągle wieje w oczy!

Ciężko być dziś księdzem gdy pragnie się czynić dobro, służyć, pomagać, a są tacy, którzy powiedzą o tobie, że to tylko dla siebie, dla wygody…!

Ciężko być dziś księdzem, gdy wielu by chciało od księdza, aby ten zmieniał Chrystusową Ewangelię!

Ciężko być dziś księdzem, gdy mówią młodzi, że słuchać o Bogu to nudy!

Ciężko być dziś księdzem, gdy mówią, że księża to nic nie robią, a oni często nawet dla siebie czasu nie mają, a przecież są i tacy, którzy i zdrowie stracili, a za to jeszcze spotkała ich nieraz niewdzięczność!

Ciężko być dziś księdzem, gdy chce się być przyjacielem a potraktują jak wroga!

Ciężko być dziś księdzem, gdy się uśmiechają, a w sercu czują niechęć!

Ciężko słuchać czyichś grzechów, gdy ma się świadomość swoich!

Ciężko mówić „To Jest Ciało Moje” kiedy ma się je takie słabe chociaż duch ochoczy…

A jednak kapłaństwo jest piękne. I jest to jedna z dróg do szczęścia.

Bo ksiądz jest szczęśliwy, gdy jest tak blisko Boga…

Gdy niesie Najświętszy Sakrament idąc do chorego i widzi jego radość, wzruszenie a czasami nawet łzy…

szczęśliwy jest, gdy często jest znakiem sprzeciwu w tym zwariowanym świecie głosząc ludziom sprawdzone wartości…

szczęśliwy jest, że czasami udaje mu się kogoś pocieszyć, otrzeć łzy, wzbudzić nadzieję…

szczęśliwy jest, bo ma świadomość, że jest tylu, którzy się modlą za niego, o zdrowie, o siły, o wytrwanie w powołaniu…

szczęśliwy, że Bóg pozwala mu sprawować sakramenty – rozgrzeszać, jednać…

szczęśliwy, że choć żyje w świecie należy do Boga.

Zdarzają się kapłani, którzy się pogubili, zdarzają się i tacy, co sprzeniewierzyli się swemu powołaniu. Zrobili wiele zła. Ale nie można ich zachowania przenosić na wszystkich. Jest to bowiem bardzo krzywdzące.

Dziś świat wokół coraz głośniej krzyczy: Po co Wam ludziom kapłaństwo?

Tymczasem św. Jan Maria Vianney odpowiada: „Gdyby zniesiono sakrament święceń, nie mielibyśmy Pana. Któż Go złożył tam, w tabernakulum? Kapłan. Kto przyjął waszą duszę, gdy po raz pierwszy wkroczyła w życie? Kapłan. Kto ją karmi, by dać siłę na wypełnienie jej pielgrzymki? Kapłan. Któż ją przygotuje, by pojawiła się przed Bogiem, obmywając ją po raz ostatni we Krwi Jezusa Chrystusa? Kapłan, zawsze kapłan. A jeśli ta dusza umiera ze względu na grzech, kto ją wskrzesi, kto da jej ciszę i pokój? Znów kapłan… To ksiądz kontynuuje na ziemi dzieło zbawienia… Na co zdałby się dom pełen złota, gdyby w nim nie było nikogo, kto otworzyłby nam doń drzwi? Ksiądz ma klucze do skarbów niebieskich: to on otwiera bramę: on jest ekonomem dobrego Boga; zarządcą Jego dobór… Zostawicie parafię na dwadzieścia lat bez księdza, zagnieżdżą się w niej bestie… Ksiądz nie jest kapłanem dla siebie, jest nim dla was”.

Spójrzmy dziś na dobrego Pasterza zatroskanego o swą owczarnię, spójrzmy i na tych, którzy w swym kapłańskim życiu starali się i starają się Go naśladować. Spójrzmy dziś na Prymasa Tysiąclecia, spójrzmy na Maksymiliana Marię Kolbe – prawdziwego rycerza Niepokalanej, który oddał życie za Franciszka Gajowniczka – za ojca rodziny, spójrzmy na ks. Rektora Tarnowskiego seminarium Romana Sitko, który zginął pod butami esesmana w oświęcimskim obozie, spójrzmy na ks. Jerzego Popiełuszko, oddającego przysługę robotnikom, a później składającego ofiarę ze swojego życia za Prawdę i Wolność. Około 3000 kapłanów ofiar systemów totalitarnych zamordowanych za wiarę w obozach zagłady, więzieniach i na plebaniach, tysiące kapłanów pracujących na misjach – z dala od domu i ojczyzny, wielka rzesza księży pracujących od świtu do nocy w parafiach całego świata, troszczących się o zbawienie powierzonych ludzi – oto ci, którym Bóg powierzył zadanie w Jego owczarni.

Ktoś powie: Ale co ksiądz, który nawet nie jest proboszczem może wiedzieć o kapłaństwie? Nie ma doświadczenia. Prawda. Ale ma pragnienia. Pragnie świętości swojego kapłaństwa. I boi się, żeby nie skrzywdzić tych, do których zostanie posłany, żeby w dniu sądu Pan nie policzył go w grono złych pasterzy – którzy sami siebie paśli. Boję się kapłaństwa. To wielka odpowiedzialność. Wielki dar. Nikt z nas nie jest tego godny. Dlatego też dziś proszę Was o modlitwę za mnie oraz za wszystkich moich braci kapłanów. Proszę o modlitwę za nas, byśmy umieli być dla Boga i dla Was.

Dziś w Niedzielę Dobrego Pasterza rozpoczynamy tydzień modlitw o powołania kapłańskie i zakonne. Uświadamiamy sobie, że nasz najlepszy Pasterz – Jezus nadal potrzebuje kapłańskich ust, by nauczać, potrzebuje kapłańskich rąk, by błogosławić i serca – by kochać. Dlatego prośmy także Pana o nowe święte i liczne powołania kapłańskie z naszych wspólnot parafialnych, bo Chrystus i dziś zdaje się mówić do niejednego młodego człowieka:

Potrzebne mi jest dodatkowe człowieczeństwo – twoje właśnie.

Ja cię wybrałem odwiecznie. Potrzebny mi jesteś:

Potrzebne mi są twoje ręce, abym mógł dalej błogosławić.

Potrzebne mi są twoje wargi, abym mógł dalej mówić.

Potrzebne mi jest twoje ciało, abym mógł dalej cierpieć.

Potrzebne mi jest twoje serce, abym mógł dalej kochać.

Potrzebny mi jesteś ty, abym mógł dalej zbawiać”.

Amen.